Lamborghini Urus (2018)

Lamborghini Urus (2018) – Symbol

Tytuł niniejszej wiadomości może być trochę mylący, bowiem zaprezentowany samochód, w moim przekonaniu, nie będzie symbolem dynamiki, fantastycznych osiągów czy grzmiącego V8, choć wszystkie te elementy posiada. Będzie za to symbolem czasów, w jakich przyszło nam funkcjonować. Najpierw zwolennicy Porsche obrazili się za Cayenne, następnie przecieraliśmy oczy po zobaczeniu Bentley’a Bentaygi, a teraz mamy jego – Lamborghini Urusa. Moda na SUV-y trwa, choć produkt z Sant’Agata Bolognese jest jej znakomitą inkarnacją. Dynamiczna linia, odwołania do modeli koncepcyjnych, potężne wloty powietrza, dyfuzor, cztery końcówki układu wydechowego – choć to SUV, przedstawiciel dosyć nudnego i niekoniecznie porywającego gatunku w motoryzacji, to powinien porywać i uwodzić agresją. Pod maską 4-litrowe, podkręcone V8 generujące 650 koni mechanicznych i 850 Nm – wystarczy, by do 100 km/h rozpędzić się katalogowo w 3,6 sekundy i rozwinąć maksymalnie 305 km/h, a przy tym zmieścić 600 litrów bagażu i pokonać trasę z Londynu do północnej Walii w komforcie. Lamborghini w połączeniu z komfortem? Podobno oczekiwali tego klienci. Podobno chcieli luksusowego SUV-a i go dostali – z dwoma nowoczesnymi ekranami, technologią z Audi oraz porażającymi parametrami technicznymi. Przyznaję, że nie jestem uradowany z prezentacji tego modelu, a jednocześnie klękam i oddaję pokłony, że Lamborghini nawet z SUV-a potrafiło zrobić iście sportową maszynę. Chcę go zobaczyć na żywo!

Patryk Rudnicki

No Comments

Leave a Comment

*