Warszawa M20 GT (2018)

Nowa Warszawa M20 GT – samochód, który nie wiadomo, czy powinien był powstać

To jak mówienie, że opracowało się przełomowy środek na porost włosów, a rodzicami tego sukcesu jesteśmy oczywiście my oraz firma „x”, bez której nie doszłoby to do skutku. Szkopuł w tym, że wspomniana firma „x”, nic o tym nie wie. Tak można by oględnie podsumować zamieszanie wokół MHK Motor Poland i nowej Warszawy M20 GT.

Wizje pracy oraz górnolotną ideę reinkarnacji Warszawy czy też uroczo „pierdzącej” Syrenki pamiętam jeszcze sprzed kilku dobrych lat. Niby tak, kapitał jest, pomysł niosący ze sobą ideę wskrzeszenia samochodu z epoki PRL-u też, więc dlaczego nie podjąć wyzwania? Myślę, że coś musiało pójść nie tak i nie mam na myśli stylistyki zaprezentowanej Warszawy o nazwie M20 GT. Zresztą, już końcówka zdradza część problemu. No bo tak: MHK zbudowało samochód raczej sportowy, w którym pod maską znajdziemy 5-litrowe V8 o mocy 421 koni mechanicznych (mówi Wam to coś?), front jest efektem niespełnionego pragnienia jednego z inżynierów, który „miał sen”, zaś tył jest przeszczepem świateł z Mercedesa-AMG GT. Produkt końcowy jaki jest – każdy widzi, ale MHK Motor Poland chwaliło się na dedykowanej stronie internetowej, że nawiązało współpracę z Ford of Europe. Gdyby tak spojrzeć na M20 GT – faktycznie, to przecież inaczej ubrany Ford Mustang GT sprzed faceliftingu, ma nawet identyczny silnik Coyote co „pony car” oraz jego linię. Problem jest taki, że, według oficjalnego komunikatu Forda, marka z niebieskim owalem wcale nie zawiązała kooperacji z firmą MHK Motor Poland, a tym samym wykorzystywanie loga amerykańskiego producenta było bezpodstawne i bezprawne. Coś naprawdę poszło nie tak… Firma MHK uderzyła się najwyraźniej w pierś, bowiem komunikat o rzekomej współpracy z Ford of Europe zmieniono aktualnie na współpracę z Peter Sauer and Sohn KG Dieburg Motorentechnik, która to firma wyraziła podobno zgodę na autoryzowane wykorzystanie podzespołów koncernu Ford. A tyczy się to również całego samochodu? No i co na to sam Ford?

Mam takie przemyślenie: firma Qoros jakoś wypłynęła, o Koenigseggu czy Pagani nawet nie mówię, a od czego zaczynały? Polska ma jednak sporo jeszcze do nadrobienia, bo koncept Arrinery istnieje, podobno jeździ, ale o sprzedaży jest cisza, Syreny nie ma, a Warszawa jak już powstała, to jest kłopot z jej autentycznością…

Źródło zdjęcia głównego: NaszeMiasto.pl

 

Patryk Rudnicki

No Comments

Leave a Comment

*