To prawie jak M, ale M nie jest. BMW ograniczyło tę wersję do zaledwie 750 egzemplarzy i jedynym uzasadnieniem takiego zabiegu wydaje się podkreślenie wyjątkowego charakteru tytułowego modelu. To M240i, a więc dostajemy rzędową „szóstkę” o pojemności 3 litrów i mocy 340 koni mechanicznych, zapewniający efektywność napęd xDrive, automatyczną, 8-biegową skrzynię Steptronic i to powinno być już wszystko, ale nie jest. To wersja M Performance Edition, która otrzymała dodatkowo elementy z włókna węglowego (m.in. boczne lusterka, tylny spojler czy końcówki układu wydechowego), 19-calowe, dwukolorowe obręcze (rozmiar opon to 225/35 z przodu i 245/30 z tyłu), prosty, ale jednocześnie pasujący lakier nadwozia Alpine White i wykończone czernią elementy karoserii (m.in. splitter, grill czy przedni zderzak). Naprawdę koniecznie chcielibyście mieć takie BMW? Jeżeli tak – zamówienia będzie można składać od lipca bieżącego roku.
No Comments