Spory krok naprzód, a jednocześnie stylistyka budząca pewne wątpliwości. 2 lutego w Amsterdamie niemiecki Mercedes zaprezentował nową Klasę A czyli mówiąc krótko: pogromcę serii 1 od BMW i A3 z Ingolstadt oraz wyraźny progres Mercedesa w kwestii zastosowanych technologii. Miejmy nadzieję… Kilka faktów: nowa Klasa A jest pierwszym modelem ze Stuttgartu, który otrzymał zupełnie nowy system multimedialny MBUX, w odpowiedniej konfiguracji hatchback Mercedesa może posiadać dwa połączone „tablety” – wyświetlacz odpowiadający za wskaźniki oraz główny obsługujący multimedia, rozstaw osi zwiększył się o 30 milimetrów, a wyposażenie, tradycyjnie, może być nieprzytomnie wręcz bogate. Pod maskę niemieckiego hatchbacka trafią jak na razie silniki, które efektu „wow” może nie robią, ale powinny być optymalnymi źródłami napędu jak na początek drogi czwartej generacji Klasy A – 1.3-litrowa jednostka TCe (niektóre źródła przedstawiają ten silnik jako 1.4) opracowana z Renault, benzynowe 2.0 i wysokoprężne 1.5 dCi, również konstrukcji francuskiego Renault. Jeżeli chodzi o dostępne skrzynie to Mercedes Klasy A otrzyma 6-biegowy „manual” i 7-biegowy „automat” 7G-DCT. Kwestią sporną, w moim odczuciu, pozostaje sam design – bardziej agresywny i nawiązujący do nowego CLS-a, i o ile wspomniana limuzyna w dalszym ciągu prowokuje u mnie zastanowienie, tak A-klasa… Jest smukła wzorem poprzedniczki, ale zdecydowanie wymaga przyzwyczajenia, zwłaszcza jeżeli chodzi o „CLS-owy” front. Co z AMG? Tych liter prawdopodobnie nie zobaczymy na nowej Klasie A szybciej niż pod koniec tego roku.
No Comments