Jesienna słota daje się we znaki. Dni są coraz krótsze, deszcz nieustannie przeszkadza, a temperatura zdecydowanie nie rozpieszcza tzw. ciepluchów. Nic tylko posępne miny. Dobra, nie będziemy się użalać, bo przecież jak zagląda do naszego okna słońce to piorunem robi się weselej, a ta nostalgiczna jesień w mgnieniu oka staje się złota i napawa optymizmem. Cóż, człowiek miewa dziwną sinusoidę humoru w okresie jesienno-zimowym, dlatego zapraszam na odrobinę relaksu, do wypicia kubka gorącej kawy (wiem, powinienem zaproponować herbatę z… miodem) i porozmawiania o Škodzie…
Dlaczego producent z Mladá Boleslav? Odpowiedź jest prozaiczna: Škoda nie zwalnia tempa i dumnie prezentuje kolejne modele, zapowiada te, które mają dopiero nadejść, a poza tym szykuję recenzję kolejnego samochodu naszych południowych sąsiadów. Póki co więcej zdradzać nie będę, choć sportowych emocji przyspieszających tętno raczej próżno oczekiwać. Skupmy więc uwagę na informacjach o nowościach, które są nie mniej interesujące…
Debiut nowego i wyrośniętego Rapida, który Rapidem już wcale nie będzie, coraz bliżej. Producent ujawnił kilka danych technicznych obrazujących model Scala jako przestronny, zbliżony wymiarami do Octavii i praktyczny kompakt, którego bagażnik pomieści od 467 do 1410 litrów niezbędnego ekwipunku. Scala będzie mierzyć 4362 milimetry długości, 1793 milimetry szerokości oraz 1471 milimetrów wysokości, a jej rozstaw osi będzie wynosił solidne 2649 milimetrów. Oczywiście nie ma się co spodziewać, że czeski producent z premedytacją przestrzeli własne kolano i zacznie podbierać klientów swojemu liftbackowi, aczkolwiek Škoda obiecuje porównywalną ilość miejsca na kolana i podobno o 2 milimetry więcej miejsca nad głową w stosunku do Octavii właśnie. Rozpiętość mocy jednostek napędowych natomiast, chyba nie będzie zaskakująca, co najwyżej przyzwoita i spodziewana – od 90 do 150 koni mechanicznych. Nie mam wątpliwości, czeka nas bardzo interesująca premiera.
Na deser przygotowałem samochód doskonale wpisujący się w obecne trendy – udający coś, czym w rzeczywistości nie jest. Škoda Fabia Combi Scoutline – wariant dostępny z każdą jednostką napędową i każdym lakierem nadwozia, pod warunkiem, że będzie to kombi. Formuła była, wydaje się, prosta i oczywista: weźmiemy popularne kombi segmentu B, dodamy terenowo wyglądające, srebrne elementy, zwieńczymy to 16- lub 17-calowymi felgami aluminiowymi i voilá – Fabia do piachu gotowa. Kwestia jak daleko po nim zajedzie…
Myślę, że nieco dalej zajechałby pojazd, którym aktualnie się poruszam, niemniej jednak nie rońcie zbyt wielkich nadziei…
No Comments