BMW Alpina B9 (E28) (1983)

Start Engine cafe #15

Optymistycznie zakładam, że poluzowanie restrykcji nie wpłynęło drastycznie na sytuację milionów Polaków i w dalszym ciągu spędzamy czas głównie na układaniu domina w domu. Mój optymizm zakłada jednak dbałość o zdrowie, bo jeśli nie zatroszczymy się o nie my sami, to nie ma co się łudzić, że pięknego słonecznego dnia stanie w naszym progu elegancko ubrany jegomość z czarodziejską różdżką, zmieniając otaczającą nas rzeczywistość w krainę mlekiem i miodem płynącą. Tak nie ma i przede wszystkim nie ma na to pieniędzy. Wracam jednak do pozytywnego nastawienia i optymizmu, o którym wspomniałem – pamiętacie, że 23 maja emocjonujące wydarzenie Silverstone Auctions?

Z uporem i determinacją przypominam o majowych aukcjach dobra luksusowego, bo to ciekawa odskocznia i możliwość przybliżenia się chociaż do rzadko przeprowadzanych transakcji. Sprzedaże renomowanych domów aukcyjnych to zajęcie wciąż zarezerwowane dla wąskiego grona odbiorców. Szczególnie w Polsce, gdzie miernikiem statusu jest smartfon z nadgryzionym jabłkiem lub koszulka z odpowiednim logo na piersi. Tak nie musi być, ale to rozmowa na zupełnie inną okazję. Dotychczasowe zaplecze aukcyjne jest dostępne na moim blogu (zobacz TUTAJ), jednak wczoraj zadeklarowano kolejne propozycje i to nie byle jakie…

Koroną wczorajszego doładowania są bez wątpienia samochody niejakiego Jay Kay’a – brytyjskiego kolekcjonera. Można się więc spodziewać, że wyjątkowa Alpina B9 (E28) z roku 1983, BMW M3 E30 ‘Competition Pack’ z roku 1987 i BMW 3.0 CSL (E9) z 1972 trafią na dedykowane aukcje i z pewnością nie będą należeć do tanich propozycji, ale na tym się nie kończy. Pomijając „mocno klasyczne”, głównie z rocznika, samochody, leciwe Jaguary czy Forda Escorta 1600 Mexico, jednym z „lotów” będzie niezwykle elegancki Mercedes-Benz SLS AMG z 2010 roku (o ile SLS może być postrzegany jako elegancki, ale w czarnym lakierze nadwozia i z czerwoną tapicerką skórzaną?). Jako ciekawostkę dodam, że w kolejną sobotę ma być również licytowany zupełnie nowy Harley Davidson oraz indywidualne, brytyjskie tablice rejestracyjne. Jeśli zakłada się, że ktoś zapłaci za biało-żółte blaszki minimum 9 000 funtów, to sygnał, że nie mówimy o zwykłym wydarzeniu.

Mam nadzieję, że mieliście udany dzień, z kawą włącznie? Mam również nadzieję, że nadchodzący materiał będzie dla Was emocjonujący…

Patryk Rudnicki

No Comments

Leave a Comment

*