Renault Master L3H2 4x4 brygadowy

Renault Master L3H2 Pack Clim 2.3 dCi 165 KM 4×4 furgon brygadowy – test

Rozdział: ostatni

Niniejszy artykuł nie będzie dotyczył samochodu ostatecznego, takiego, który niebezpiecznie ociera się o motoryzacyjny ideał. Mam uzasadnione wrażenie, jakoby recenzowany dzisiaj pojazd obok motoryzacyjnego absolutu nawet przenigdy nie stał. Trudno się temu dziwić – jego francuskim i przyodzianym w drogie garnitury twórcom przyświecała zupełnie odmienna idea. To nie ma być słodka przytulanka, dla której trzymamy ciepły pokrowiec w garażu – to dzielny towarzysz codziennego biznesu, dzięki któremu codziennie masz świeżą kromkę chleba i porządnie ścięte jajka na talerzu. Mówiłem, że wrócę – tym razem z efektem francusko-polsko-niemieckiej współpracy.

Renault Master L3H2 – to znamy, a niejeden przedsiębiorca jest nawet zapewne bardzo zadowolony, niemniej recenzowanemu egzemplarzowi przyświeca inna filozofia. Większy tylny zwis (to nie to, co Wasza zboczona wyobraźnia teraz przywołała 😉 – to nieproporcjonalnie wyglądająca odległość tylnych kół od kanciastego zakończenia pojazdu) zdradza, że srebrny Master domyślnie posiada napęd realizowany na koła tylne właśnie, ale to nie takie proste, bo Francuzi postanowili w tym przypadku skosztować niemieckiego piwa do świeżej bagietki. Musi to nie najgorzej smakować, ale, dla własnego bezpieczeństwa, nie planuję tego próbować. Z ogromną za to przyjemnością wyjaśnię, jak to cudownie działa, że klient zamawia Mastera z napędem RWD (na tylne koła, gwoli ścisłości), a otrzymuje Mastera z napędem 4×4.

Łańcuch współpracy – to, w zasadzie, określenie kluczowe dla całego zagadnienia. Pomysłowi Francuzi, po wyprodukowaniu swojej „blaszki”, jak określa się w slangu rezolutnych i samodzielnych kierowców samochody typu furgon, wysyłają swój produkt do Niemiec, w okolice miasta Rostock, gdzie zlokalizowana jest siedziba firmy Oberaigner i gdzie odbywa się magia. Musicie wiedzieć, że Oberaigner nie jest firmą garażową, która zatrudnia dwie osoby i funkcjonuje dzięki finansowej krzywdzie osób trzecich – to grupa specjalistów, którzy wiedzą raczej, co robią. To gatunek ludzi, którzy nie będą próbować wyciągnąć korka od wina za pomocą kombinerek – będą do tego mieli stosowne narzędzie. To, co robią z Masterem, jest równie poważne: za pośrednictwem specjalnej flanszy dokręcana jest do skrzyni biegów tak zwana skrzynia rozdzielczo-redukcyjna z wyjściem na przednią oś. Mówiąc po ludzku: zyskujemy możliwość załączenia napędu dodatkowego na przednie koła i reduktor o przełożeniu 1,42, a wszystkim zawiadujemy dzięki prostemu (żeby nie powiedzieć: łopatologicznie prostackiemu) panelowi w miejscu standardowej tacki. Oberaigner dorzuca jeszcze podwyższone o 65 milimetrów zawieszenie (z przodu – z tyłu o 58 milimetrów) i odpowiednio przerobiony zbiornik paliwa o pojemności 90 litrów (szybko się jednak osusza 😊). Dla łatwiejszego zobrazowania: Twój groźny z miejsca pies rasy amstaf zyskuje obrożę typu kolczatka i wolną rękę do siania paniki. To specyficzne narzędzie do specyficznych celów – dojechać tam, gdzie zwykły furgon dawno by skapitulował i wywiesił białą flagę. To jednak również taki Superman, który obok ratowania świata, potrafi też zrzucić pelerynę, założyć fryzurę klauna i robić z siebie błazna przed grupką dzieci – testowany Master pojedzie bowiem całkiem komfortowo i sprawnie po asfalcie, natomiast pod koniec przebrnie z dzielnością godną umorusanego żołnierza w hełmie przez kopny piach i błoto.

„Mój” egzemplarz posiadał dodatkowo możliwość przewiezienia trzech pracowników z tyłu (dzięki zabudowie brygadowej od polskiej firmy Carpol), zabezpieczenia ładunku i 165 całkiem zdrowych rumaków pod maską, o czym wspominam na poniższym filmie. Podsumujmy zatem:

Recenzja wideo Mastera L3H2 4×4 w odmianie brygadowej

Patryk Rudnicki

No Comments

Leave a Comment

*