Dacia Sandero Stepway Extreme 1.0 TCe 90 KM auto

Dacia Sandero Stepway Extreme 1.0 TCe 90 KM auto – test

Propozycja dla seniora?

Na czym polega duża popularność modelu Sandero w podwyższonej odmianie Stepway? Wydaje się, że to kwestia wałkowana już dziesiątki razy i wymyślono do tego wszystkie możliwe odpowiedzi, ale sprawa nie jest wcale taka oczywista. Dla mnie oczywistym jest, że próba zrobienia i uczynienia klasycznego hatchbacka stylistycznie bojowym crossoverem „zażarła” na rynku i Dacia Sandero w odmianie Stepway to relatywnie częsty widok na polskich drogach, i najwyraźniej musi trzymać się mnie wyjątkowe szczęście, bowiem zawsze kierownicę takiego samochodu dzierży mocniej lub mniej doświadczony życiem senior. Zadałem sobie pytanie, dlaczego…

Odnoszę wrażenie, że Sandero w kolorze piaskowym (sam go tak określiłem) ma wszelkie atrybuty do tego, by przekonać do siebie wymyślonego pana Józefa, który wypracował swoją emeryturę i w kwiecie swojej drogi życiowej nareszcie może w pełni z niej korzystać. Udało mu się odłożyć jakieś pieniądze, więc klasycznym stylem, z reklamówką wyładowaną gotówką, może wejść do salonu jakiejś marki oraz poprosić o zapakowanie samochodu z ekspozycji. Znakomity pokaz wolności finansowej, ale pan Józef, nauczony prawidłem życiowym przekazywanym z pokolenia na pokolenie, że monetę warto dokładnie obejrzeć z obydwu stron i może nie warto natychmiast wydawać absolutnie wszystkiego, zainteresuje się w pierwszej kolejności propozycjami, które oferują najkorzystniejszy stosunek ceny do wartości zwracanej, a tutaj od wielu już lat prym wiedzie rumuńsko-francuska Dacia, niemniej rozkład sił rynkowych ulega dzisiaj wyglądającym trochę dramatycznie oraz jednoznacznie zmianom.

Dlaczego w ogóle Sandero z relingami na dachu? Stylistyka przywołująca bojowo wyglądającego crossovera wydaje się chyba kuszącą propozycją, a do tego mamy ułatwioną (teoretycznie) możliwość wsiadania i opuszczania wnętrza samochodu, zaś całości dopełnia fakt, że Sandero należy do niedużych relatywnie pojazdów, a więc łatwo będzie je można parkować na mieście lub pod ogródkami działkowymi. Przeszkodą z pewnością nie będzie twardo wykonana kabina pasażerska i brak jakiejkolwiek chociażby namiastki prestiżu, bo nie o to przecież tutaj chodzi – warto robić postępy w życiu, niemniej pan Józef dobrze pamięta na wskroś prostą i żałośnie archaiczną przecież motoryzację, która jednakowoż działała i dla wielu była spełnieniem dalekosiężnych marzeń, a dzisiaj można to mieć na wyciągnięcie ręki, dlatego właśnie jest model Sandero. Prosty, jak na dzisiejsze czasy, oferujący, czego trzeba, zaś oferowane wyposażenie rzeczywiście działa i nie robi żadnych problemów. Oczywiście Dacia idzie z duchem czasu i nawet swoim klientom chce zaoferować na życzenie odrobinę wyposażeniowego luksusu w postaci elektrycznego szyberdachu tudzież bezstopniowej skrzyni CVT, czego żywym dowodem lub inaczej mówiąc: personifikacją jest recenzowany egzemplarz, ale chyba warto dokładnie przemyśleć dobór elementów i konfigurację swojego wymarzonego Sandero, ponieważ…

Cena prezentowanego egzemplarza to już 97 800 złotych – wciąż poniżej magicznej „stówy”, ale nadal mówimy przecież o samochodzie budżetowym, który przy całym swoim dopracowaniu i ładunku satysfakcji dla właściciela, powinien jednak walczyć o klientów ceną, a to jest coraz trudniejsze. Przy dynamicznych atakach motoryzacji chińskiej, która bardzo często kusi przyzwoitymi warunkami cenowymi, a niekoniecznie musi być uznawana za kosz na śmieci przyobleczony w blachę i ładny lakier nadwozia, nadal uważam, że Sandero to niezwykle interesująca propozycja rynkowa – być może dla określonego jasno klienta, ale nie ma w tym niczego złego. Trzeba być jednakowoż świadomym pewnych ograniczeń danego samochodu i czym on ma docelowo być, ponieważ to niezwykle istotne, a niniejszy, przydługi wstęp do recenzji wideo zmuszony jestem opatrzyć jasnym komunikatem: „w tak bogato wyposażonej odmianie Sandero zaczyna trochę zatracać finansowy sens kupna, zaś Dacia powinna bacznie obserwować sytuację rynkową i odpowiednio dostosowywać swoje warunki cenowe”. Niestety czas, kiedy rumuńsko-francuska marka była w dużym stopniu bezkonkurencyjna, zaczyna przemijać, choć opatrzone to jest kilkoma dostrzegalnymi gwiazdkami. Zatem, podsumowanie:

Patryk Rudnicki

No Comments

Leave a Comment

*