Jeżeli sądziliście, że niemieckie BMW zamknęło się na potrzeby klientów wymagających nieco więcej praktyczności to byliście w błędzie. Za ponad 100 000 euro można sobie kupić brutalne M4 CS, ale koncern z Monachium pamięta o wiernych cyfrze 3 klientach, dlatego światło dzienne ujrzało właśnie M3 CS. Technicznie oraz technologicznie to niemal zasada kopiuj-wklej modelu coupe – 3-litrowa, 6-cylindrowa „benzyna” z dwoma turbosprężarkami typu Twinscroll o łącznej mocy 460 koni mechanicznych (deklarowane 3,9 sekundy do 100 km/h i prędkość maksymalna ustalona na 280 km/h, oczywiście z pakietem M Driver’s Package), twarde jak skała zawieszenie z pakietu Competition Package oraz 7-biegowa przekładnia automatyczna M-DCT z osobnym chłodzeniem oleju. Do tego dochodzą elementy aerodynamiczne z włókna węglowego, niemal wyczynowe ogumienie Michelin Pilot Sport Cup 2, duże felgi (19-calowe na przedzie i 20-calowe z tyłu) oraz zimny prysznic w postaci informacji, że M3 CS będzie limitowane do 1200 egzemplarzy. Produkcja rusza w marcu przyszłego roku.
No Comments