Start Engine cafe - #6

Start Engine cafe – #6

Jak tam po meczu? W ogóle dużo się ostatnio dzieje – mundial ruszył z kopyta, BMW zaprezentowało fantastyczną serię 8, a we Francji odbyła się tegoroczna edycja 24-godzinnych zmagań na torze La Sarthe. Przyznam się szczerze: nie śledziłem tegorocznego wyścigu od deski do deski, niemniej jednak spodziewałem się, że zwycięstwo odniesie jedna z wiodących załóg i tak też się stało. Pod nieobecność Audi, które jak Sebastién Loeb pozamiatało co się tylko dało i w chwale ogłosiło rezygnację z danej formuły wyścigów, to japońska Toyota pokazała klasę i zwyciężyła. A co oprócz tego? Zapraszam na garść informacji, których nie przeczytacie na moim Facebooku…

Jak będzie wyglądać nowe Suzuki Jimny? Mała terenówka, ku sporemu zaskoczeniu, ujawniła swoje oblicze już teraz i znacząco cieszy jedna rzecz – mamy 2018 rok, czasy totalnej cyfryzacji oraz diodowych, a nawet laserowych reflektorów, natomiast Suzuki utrzymuje Jimny w stylu retro. Jasne, kabinę uzupełni nowoczesne wyposażenie z charakterystycznym wyświetlaczem systemu multimedialnego, ale reszta? Okrągłe lampy przednie, kanciaste kształty i wrażenie uroczego braku solidności – to jest rewelacyjne! A do tego drabiniasta konstrukcja podwozia. Myślę, że sporo osób poszukujących samochodu dzielnego w terenie i niekoniecznie potrzebujących wodotrysków w rodzaju horrendalnie drogiego Land Rovera Discovery, może się skierować do japońskiego salonu. A jeżeli w Azji jesteśmy – Lexus podjął decyzję o sprzedaży przeogromnego modelu LX na polskim rynku. Jeżeli ktoś ma wątpliwości – LX to bardziej prestiżowa Toyota Land Cruiser V8, którego codziennym habitatem są Stany Zjednoczone. Tam ludzie bez wątpienia doceniają jego rozmiar i wolnossące, 5.7-litrowe V8 – u nas… Trafi do sprzedaży zaledwie 50 jego egzemplarzy, w cenie raczej znacząco przekraczającej pół miliona złotych*.

Co jeszcze? Audi zaprezentowało droższe i chyba mocno młodzieżowe Polo, a chodzi rzecz jasna o nowe A1. Samochód nabrał więcej agresji, odznacza się wszechobecną technologią (mam na myśli głównie wirtualne zegary i 10,25-calowy ekran systemu MMI; opcjonalnie może być mniejszy, 8,8-calowy) i nowoczesnymi jednostkami napędowymi (przekrój mocy od 95 do 200 koni mechanicznych). Z ciekawostek dotyczących nowego A1 warto jeszcze powiedzieć, że klienci będą mogli wybrać jedne z trzech rodzajów nastawów zawieszenia, przekładnię manualną bądź automatyczną i różne rodzaje wykończenia przedziału pasażerskiego. Nie zmienia to jednak faktu, że zaprezentowane Audi jest w moich oczach stylistycznie kontrowersyjne i niekoniecznie odpowiada moim gustom. Niektórzy zaś leżą plackiem na hiszpańskich plażach, bo mają zasłużony urlop, więc apeluję: wypatrujcie zamaskowanego Mercedesa EQC, który przechodzi właśnie na tamtejszych ziemiach swoje testy. Przypomnę jedynie, że EQC to według niemieckiego koncernu reprezentant motoryzacji przyszłości, motoryzacji elektrycznej.

Dopiliście kawę? Smakowała? Jak Wam się podoba nowy Sprinter?

*Nie pomyliłem się – rozmowy startują od 650 000 złotych.

 

Patryk Rudnicki

No Comments

Leave a Comment

*