Škoda Karoq Scout 1.5 TSI 150 KM DSG7

Škoda Karoq Scout 1.5 TSI ACT 150 KM DSG7 – test

Podaj mi no kiełbasę!

Mamy sezon wakacyjny, a więc dzieci obijają się w domu szukając zajęcia, za oknem teoretycznie praży słońce i topi się chodnik na osiedlu, a rodzice w pocie czoła próbują zorganizować swoim pociechom dwa miesiące pełne wrażeń. Nieistotne, że pisząc te słowa, za oknem panuje aura szarości, jest zimno, przygnębiająco, a temperatura nie rozpieszcza – są wakacje, czas drinków i rozpalania grilla, więc może wybierzmy się na taki chillout nad jezioro? Stosowny do okazji będzie samochód jaki aktualnie sprawdzam – Škoda Karoq w odmianie Scout…

Przyjemnie zaprojektowany „Czech” już na dzień dobry oddaje w nasze ręce minimum 521 litrów przestrzeni bagażowej, a jeśli będziemy zmuszeni do pakowania się po ciemku, to po lewej stronie producent zainstalował LED-owe podświetlenie, które pełni jednocześnie funkcję mobilnej latarki. Do tego przydatne skrytki, siateczka po lewej stronie, dzielona w proporcjach 40:20:40 kanapa (z ogrzewanymi skrajnymi miejscami) oraz wystarczająca ilość miejsca. Zapalona pomysłem letniego chilloutu nad jeziorkiem rodzina, powinna być zadowolona, choć kierowca – pan całej sytuacji oraz wykonawca planu – ma prawo siarczyście popsioczyć na spasowanie poszczególnych materiałów. Skrzypią i trzeszczą plastikowe obramowania otworów wentylacyjnych, a rączki od drzwi sprawiają wrażenie, jakby się miały za chwilę rozsypać. To ewidentna bolączka Karoqa – Škoda udowodniła bowiem w innych swoich modelach, że potrafi solidnie zmontować wnętrze samochodu. Jakość użytych materiałów jest na przyzwoitym, czytaj: „czeskim” poziomie tego producenta.

Oczywiście poziom wyposażenia oraz liczba „czasoumilaczy” będzie rozpieszczać, pod warunkiem, że rodzina zapożyczy się na odpowiednio wysoką kwotę w banku i skonfiguruje Karoqa, jak to się ładnie mówi, „na tłusto”. System audio firmowany przez Cantona brzmi naprawdę przyzwoicie, choć zwróćcie uwagę na ilość basu, bowiem odpowiednio rozkręcone głośniki oraz popisujący się swoimi umiejętnościami instrumentalnymi Lenny Kravitz, potrafią wywołać nieprzyjemne drżenia, topowy system multimedialny Columbus jest niezmiennie znakomity, czytelny i sprawny, jednostka 1.5 TSI brzmi zaskakująco przyjemnie, basowo, choć nie jestem pewien ile w tym zasługi głośników, fotele z interesującą tapicerką są wygodne, a cyfrowy zestaw wskaźników posiada znakomitą nośność informacyjną oraz można go konfigurować. Zresztą, wersja Scout już standardowo jest całkiem przyzwoicie wyposażona, a jak dopiszemy sobie wystarczającą ilość przestrzeni oraz niejako „standardowe” zalety aktualnych modeli Škody, otrzymujemy wóz, który zaoferuje nieco wyższą pozycję za kierownicą, przyzwoitą widoczność oraz miły w obyciu charakter. W tym samochodzie czas płynie przyjemnie.

A jednak można!

Recenzja wideo Karoqa Scout

Scout, czyli dopłać więcej

Otrzymując do testu prezentowanego Karoqa zastanawiałem się, w jaki sposób zostanie podana tutaj końcówka Scout – czy będzie to podobny zakres dodatków jak w Kodiaqu Scout, czy może na Karoqa producent z Mladá Boleslav uknuł nieco inny plan. Muszę przyznać, że nie byłem zaskoczony – srebrne dodatki nadwozia, stosowne oznaczenia, felgi o charakterystycznym, subiektywnie atrakcyjnym wzorze, ułatwiający czy wspomagający jazdę poza drogami utwardzonymi tryb Offroad, który należy do wyposażenia standardowego, kilka modyfikacji w kabinie pasażerskiej, dodatkowe osłony: silnika, podwozia, przewodów hamulcowych i paliwowych (według Škody) oraz napęd 4×4, który także jest elementem wyposażenia standardowego. Należy przyznać, że brzmi to całkiem uczciwie i sensownie, ale jakie ma przełożenie na rzeczywistość?

Szczerze mówiąc: testowany przeze mnie Kodiaq Scout miał trudność z podjazdem na dosyć strome wzniesienie pokryte trawą i mając to w pamięci, nie urządzałem jego mniejszym rodzeństwem terenowego rajdu. Zabrałem oczywiście dzielnego Karoqa na leśne dukty, nierówne podłoże usłane trawą i piaskiem, a nawet wpakowałem się na pole. Moje wrażenia są następujące: samochód bez jakiegokolwiek zająknięcia wjechał dokładnie tam, gdzie sobie tego zażyczyłem, ale moje próby „soft-terenowe” były okupione mocno wytężoną uwagą. Powodem był prześwit – nieco wyższa trawa, nadarzające się „niespodzianki” czy pozostałości po wyciętych drzewach, mogą być niestety dosyć niebezpieczne dla srebrnych dokładek nadwozia, dlatego warto zwrócić na to i na dobór odpowiedniej drogi uwagę.

Wszystko to ładnie zamyka mi się jednak w pojęciu „uterenowienia samochodu”, bo tego chciała dokonać Škoda – dać klientom nie tyle znacząco większe możliwości terenowe, co psychiczny spokój, że jak zaplanują już weekend w nieco trudniejszych i bardziej wymagających warunkach, to samochód nie zawiedzie i sprosta postawionym mu zadaniom. To się zgadza. Zastanawiam się jednak nad kwestią dopłaty ponad 14 tysięcy złotych do wersji Scout względem zwykłego Karoqa Ambition 1.5 TSI ACT ze skrzynią automatyczną DSG i napędem na wszystkie koła. Czyżby wersja pozbawiona stylistycznych akcentów i trybu Offroad miałaby sobie nie poradzić z dojazdem na upragnioną miejscówkę i zaplanowane, rodzinne grillowanie spaliłoby na panewce?

Tekst i opracowanie: Patryk Rudnicki
Zdjęcia: Bartosz Kowalewski

No Comments

Leave a Comment

*