Odważniej wystylizowana Klasa S trzeciej generacji zaprezentowana (oczywiście na targach w Los Angeles) – nowy Mercedes CLS. Nieśmiało chodziły słuchy, że najnowszy CLS będzie się nazywał CLE (według aktualnej nomenklatury producenta ze Stuttgartu), ale jest inaczej. Mówiąc szczerze: każdy element prezentowanego samochodu wydaje się progresem – nowoczesne wnętrze, oczywiście „stabletyzowane” i według najnowszych trendów w Mercedesie, ambientowe podświetlenie, szalona wygoda budowana m.in. przez bogate wyposażenie oraz trzy jednostki napędowe: 286-konne V6 (CLS 350 d 4MATIC), 340-konne V6 (CLS 400 d 4MATIC) i benzynowe, 367-konne V6 (CLS 450 4MATIC). Wszystko cudownie, a jak dodamy jeszcze zaawansowane, LED-owe reflektory, 520-litrowy bagażnik, tylną kanapę dzieloną w proporcji 40/20/40, 48-woltowy system elektryczny na pokładzie czy technologiczne zaawansowanie na poziomie Klasy S, otrzymujemy absolutnie znakomitą limuzynę. Tylko co się stało z tą stylistyką…
No Comments