Ferrari F430 Scuderia Spider 16M (2009)

Ferrari F430 Scuderia Spider 16M – najwięcej, ile się da

Ostatnio pisałem o przerwanym biegu holenderskiego Spykera – firmy, która miała zakusy na wielki sukces, a zakończyło się ogłoszeniem bankructwa. Kiedy Holendrzy rozpoczynali, pełni wigoru i świeżych pomysłów, swoją ekspansję, ja powoli zdawałem sobie sprawę ze swojego jestestwa, by kilka lat później, z wypiekami na twarzy, zachwycać się aktualnym modelem… Ferrari…

W 2004 roku konsekwentnie budujący swoją wielkość Włosi, zaprezentowali następcę wspaniałego modelu 360 Modena – F430. Na tamte czasy samochód zaawansowany i wprowadzający markę na wyższy poziom technicznej dojrzałości. Jak to u młodego chłopaka bywa, to nie F430 spowodowało jednak, że rozlewałem herbatę i zacząłem motoryzacyjnie marzyć. To zaprezentowane trzy lata później – ostrzejsze i zdecydowanie bardziej bezkompromisowe – F430 Scuderia doprowadzało mnie do obłędu. Niektórzy mówili, że to auto miało zeza reflektorów i nie przeczę, że tak można było pomyśleć, ale poza tym? Kwintesencja sportowego wozu – ostra, hałaśliwa, „odpowiednio” wystylizowana i posiadająca magnetyczny charakter Ferrari. Do tego charakterystyczne obręcze i te delikatne paski biegnące przez środek nadwozia. Mój Boże…

Dopiero w 2008 roku jednak włoska marka wydała na świat prawdziwy specjał – nie tylko sportowy, ale też wyjątkowo limitowany, bo podjęto decyzję o produkcji zaledwie 499 egzemplarzy. Co było przyczynkiem takiej, a nie innej decyzji włoskiego zarządu? To był złoty okres dla Ferrari w Formule 1, a skoro marka zdobyła szesnasty tytuł mistrza konstruktorów, to dlaczego by nie otworzyć z hukiem szampana? Odnoszę wrażenie, że otwarto niejedną butelkę, ale dano światu przy okazji wspaniały samochód – F430 Scuderia Spider 16M. Auto zadebiutowało na torze w Mugello, dysponowało specjalnymi plakietkami, które dzisiaj są warte więcej, aniżeli żyrandol arabskiego szejka, natomiast pod spodem była to znakomita Scuderia – z 6-biegowym półautomatem F1, konkretnym V8 o mocy 510 koni mechanicznych i dźwiękiem napierającego bizona, oczywiście przy żywym korzystaniu z pedału gazu. Ważne: F430 było tak naprawdę pierwszą włoszczyzną, w której zamontowano tzw. manettino (pokrętło trybów jazdy).

Co z 16M? Dzisiaj to potencjalnie interesująca lokata kapitału.

Patryk Rudnicki
źródło zdjęć: NetCarShow.com

No Comments

Leave a Comment

*