Volvo XC90 B5 AWD MHEV Ultra

Volvo XC90 B5 AWD MHEV Ultra (2024) – test

Strefa mentalnego spokoju

Chciałem potraktować ten samochód na zasadzie tabula rasy, czystej kartki, bo zwyczajnie sobie na to zasłużył. To adekwatne określenie, bowiem XC90 funkcjonuje z nami od 2014 roku, co pokazuje dwie rzeczy: najbardziej reprezentacyjny SUV od Szwedów był oczywiście przez ten czas poddawany sukcesywnym ulepszeniom, ale nie zmienia to faktu, że konstrukcyjnie to auto pamiętałoby mój tani, świecący garnitur i postawioną na żel bujną czuprynę, a po drugie Thomas Ingenlath opracował znakomicie posuwający się w czasie produkt. Gdyby XC90 byłoby mężczyzną, to z pewnością byłoby samym Georgem Clooney’em, niemniej żyjemy w czasach nieustannego pośpiechu i obawiam się, że seksowna i elegancka jednocześnie sylwetka może nie wystarczyć. Co takiego jeszcze ma do zaoferowania XC90?

Nie będę mówił, że czarne jest białe, a na warszawskiej starówce możemy obserwować pomnik wielkiego uczonego, bo to nieprawda. Znam trochę model XC90 – wymieniliśmy uściski dobrych pięć lat wstecz (ciekawe, bo już wtedy największy SUV był w sprzedaży od pięciu lat :-)) i lekko podziębiony zapamiętałem go, jako niezwykle relaksujący sposób na wydanie całego wagonu pieniędzy, ale przy tym jakże satysfakcjonujący! Obecnie, rzecz jasna, ceny poszły do góry i tak oto recenzowany egzemplarz wymaga pozostawienia u autoryzowanego dealera Volvo blisko 451 tysięcy złotych, ale primo: to i tak całkiem konkurencyjne warunki biorąc pod uwagę, co ma do zaproponowania ten samochód, a secundo: rozmawiamy o topowo wyposażonym egzemplarzu. Pozostawiając zatem kwestię cyferek na boku, mamy tutaj ogromny, przestronny, funkcjonalny i luksusowy pojazd, który na przestrzeni 10 lat otrzymał między innymi cyfrowe zegary oraz multimedia postawione na oprogramowaniu Androida. Człowiek przyzwyczai się do wszystkiego, toteż rozwiązania tutaj zastosowane biorę już raczej za oczywistość i przyzwyczaiłem się do ich obsługi, a poza wszelką dyskusją cenię ich wysoką jakość. Łączności Apple CarPlay wyłącznie po kablu jednak zrozumieć nie potrafię i nawet chyba nie chcę – powinno być działanie bezprzewodowe.

Jakieś inne cienie lub drobne rozczarowania modelem XC90? Na drogowych nierównościach „coś” w tylnej części kabiny wpadało trochę denerwująco w drgania (zrzucam to na karb recenzowanego egzemplarza, choć był świeży, niczym wyprana koszulka z kołnierzykiem), no i oczekiwałem trochę więcej od zawieszenia pneumatycznego – było komfortowo, niemniej przyzwyczaiłem się już do trudności z poprzecznymi nierównościami oraz myślałem, że będzie to raczej przypominać lekkie bujanie łodzią. Tymczasem XC90 lekko to dobijało zawieszeniem. Doskonale wiem, że w nadkola wciśnięto „luksusowe” obręcze w rozmiarze 21 cali, ale mniejsze XC60 pokazało, że da się pogodzić te dwie skrajności bez większych problemów. Poza tym lekkim zaskakująco marudzeniem, nie mam żadnych uwag – nawet stosunkowo niewielki motor benzynowy z miękką hybrydą okazywał się wystarczający, miękko pracujący i oferował najlepsze działanie układu wyłączającego i włączającego silnik, jakiego doświadczył rynek motoryzacyjny. Jasne, wolałbym tutaj mocarnego diesla, który zużywałby trochę mniej paliwa, niemniej wariant B5 z napędem AWD okazał się naprawdę satysfakcjonujący.

To co, po dziesięciu latach możemy przyjąć, że Volvo dostatecznie ulepszyło model XC90 i warto pobiec do salonu celem jego nabycia? W pierwszej kolejności: zupełnie nowe światło na XC90 rzuca jego rzekomy następca, czyli EX90 – nie mam wątpliwości, że będzie to znakomity samochód, ale wciąż mówimy o niewielkim sklepie na kołach, rodzinnej przystani, która będzie zmuszona dźwigać swoich domowników, ich cały ekwipunek i na deser mnóstwo kilogramów ulokowanych w akumulatorach. Przypomina to nieco próbę udomowienia dzikiego zwierza, opanowania prądu, czyli rzucenie się bez większego rozmysłu na głęboką wodę, zatem: póki możemy kupować bardziej klasyczne XC90, polecałbym to zrobić, ale nie bezwarunkowo…

Widzicie: XC90 jest kolejnym przykładem w gamie Volvo bardziej klasycznego traktowania elegancji oraz luksusu w motoryzacji. Niektórzy będą mieć zapewne wątpliwości, czy to prawdziwy segment premium, bo przecież taki Mercedes chwali się błyskotkami oraz mnogością wyświetlaczy, Audi sprawia wrażenie trochę surowego, ale wciąż piekielnie nowoczesnego, a BMW… Cóż, udało się mocno indywidualnym torem rozumowania, więc gdzie ulokować takie XC90, które posiada nieduży relatywnie wyświetlacz multimediów, prezentuje się wręcz skromnie w środku i nie potrafi samodzielnie zaparzyć kawy? No właśnie tutaj chodzi o formę podania tego wszystkiego, fakt, że to nowoczesna propozycja dla świadomych klientów, nie lubiących rzucać się w oczy, dlatego bardzo szanuję podejście Skandynawów. Poza tym audio Bowers & Wilkins to jakiś cud świata – jeśli nie wyłożycie tych dodatkowych 15 tysięcy złotych w zaokrągleniu, to będziecie… No powinniście to zwyczajnie domówić, niemniej mam drobne wątpliwości, bo na XC90 patrzę nieustannie przez niechlubny pryzmat aktualnych czasów i widzę próbę ustawienia topowego V90 na szczudłach. Wiem, że to jest modne i na pokładzie recenzowanego SUV-a można się poczuć, jak za kierownicą fortecy (dużo przestrzeni z przodu, dookoła, z tyłu, siedzenie dodatkowo wyżej, a nie ucierpiała na tym widoczność), ale czy podobnie na ludzką percepcję nie działa przywołane tutaj V90, nawet jako CC? Tam pneumatyka dostarczała więcej komfortu…

Zresztą, ja się zapewne nie znam i nie jestem standardową grupą docelową – ja bym się zapewne ograniczył do cudownego i wystarczającego XC60, ale rozumiem pobudki osób, które decydują się na topowy model Volvo. Poczucie świętego, błogiego spokoju i bezpieczeństwa, wynikającego z rozmiaru samochodu, należą obecnie do puli wartości nie do przecenienia…

Recenzja wideo Volvo XC90 B5 AWD MHEV Ultra

Opracowanie i tekst: Patryk Rudnicki
Zdjęcia: Bartosz Kowalewski / BKfoto

No Comments

Leave a Comment

*