Cupra Ateca 2.0 TSI 190 KM DSG7 4Drive

Cupra Ateca 2.0 TSI 190 KM DSG7 4Drive – test

Zasadność kupna takiej Ateci broni się tutaj sama

Zrobiłem klasyczną prasówkę z rana i autentycznie jestem zaszokowany poziomem zepsucia i niewłaściwego zatracenia się człowieka, jakie biją ze światowych informacji. Próbujesz funkcjonować w przekonaniu o resztkach dobra, innowacjach, będących jawnymi dowodami geniuszu ludzkiego czy bezinteresownych kampaniach na rzecz pokrzywdzonych i w jednej minucie ten wypielęgnowany obraz wspaniałego świata upada, okazuje się mrzonką i tajemnicą, która była trzymana w piwnicznych czeluściach przez ostatnich trzydzieści lat. Twoje ikony dzieciństwa okazują się wcielonym złem, a Ty, po kilku smacznych kęsach ciepłego tosta i łykach aromatycznej kawy, musisz iść z takim bagażem kontrowersji do pracy, jakby nic się nie wydarzyło. Kuriozum, prawda? Dobrze, że w tak popsutych czasach przebodźcowania i zła pozostają jeszcze w ofercie samochody pokroju Ateci… Cupry Ateci…

Bądźmy tylko świadomi pewnego faktu: recenzowany bohater nie jest propozycją, czy trzymając się poprawnej nomenklatury – kompaktowym samochodem typu SUV, pozbawionym jakichkolwiek wad, co bezpośrednio łączy się też nierozerwalnie z wiekiem konstrukcji, na jakiej powstał. Z dziennikarskiej przyzwoitości wspomnę jedynie, że Cupra dopuszcza się pewnych oszczędności (brak ambientowego podświetlenia w drzwiach tylnych, gorsza jakość wykończenia tylnych boczków drzwiowych aniżeli przednich czy brak elektryki fotela pasażera – mówimy o zasadniczo kompletnie wyposażonym egzemplarzu), nadkola są relatywnie kiepsko wyciszone, spasowanie materiałów nie do końca zdaje próbę czasu, multimedia należą do średnio intuicyjnych, a konsola centralna przypomina swoją estetyką model Exeo sprzed zdecydowanie dekady lub inaczej mówiąc – meblościankę od cioci, ale jednocześnie zupełnie to nie robi na mnie wrażenia. Ok, nie jeździłem teraz najbardziej sensownym uzasadnieniem dla kupna tytułowego modelu spod emblematu Cupry, czyli wariantem generującym zdrowe 300 koni mechanicznych, ale, realnie, czy wersji 2.0 TSI o mocy 190 koni, z błyskotliwie szybkim DSG i napędem 4Drive czegoś brakuje? Wydaje mi się, że to złoty środek, zawsze godny polecenia, tylko w Atece miał relatywnie spory apetyt na bezołowiową (w trasie ponad 8,5 litra). Chciałbym jednak mówić o tym samochodzie rzeczy pozytywne, bo choć to delikatnie udawana Cupra i powoli motoryzacyjny relikt, zwyczajnie na to zasługuje…

Osadźmy Cuprę Atecę w perspektywie, bo to bardzo istotne: w czasach namiętnego kontrolowania zasięgu w samochodach elektrycznych, swoistej manii na punkcie życia ekologicznego i absolutnej dominacji tabletów, nagle dostajemy odrobinę normalności, starszej tudzież doskonale znanej szkoły konstruowania samochodów, która w nieco chaotycznym świecie nadal okazuje się fantastycznie satysfakcjonująca i przede wszystkim prawdziwa. Ateca ma swoje lata, niemniej adaptacyjne zawieszenie robi, co może, by dać użytkownikowi maksymalną przyjemność z jeżdżenia, obsługa czegokolwiek nie próbuje obrzydzić świata naokoło, wyposażenie może być naprawdę obfite, a pośrodku tego wszystkiego znajduje się człowiek – świadomy raczej swojego zakupu, który wydał niemałe, choć jeszcze rozsądne 226 652 złote, by otrzymać samochód wystarczająco nowoczesny i przyjemny na co dzień. To nie jest gadżet pozornie ubogacający życie nowoczesnego mieszkańca wielkiej aglomeracjito satysfakcjonujące urządzenie, którego niedoskonałości powinniśmy być świadomi, ale które daje nieprzecenione uczucie nabycia czegoś prawdziwego, solidnego, porządnego i dobrze znanego. Nie każdy przecież musi wymieniać rokrocznie swojego iPhone’a na świeży model, prawda? Starszy z niezłym oprogramowaniem i czerwoną obudową wciąż może swobodnie nadążać…

Podsumowanie:

Recenzja wideo Cupry Ateci 2.0 TSI 190 KM DSG7 4Drive

Opracowanie i tekst: Patryk Rudnicki
Zdjęcia: Bartosz Kowalewski / BKfoto

No Comments

Leave a Comment

*