„Mistrz” powrócił
Trudno mówić o powrocie najlepszego furgona, jaki był kiedykolwiek dostępny na polskim rynku, ale to będziemy jeszcze weryfikować. Na razie przewodnią informację stanowi fakt, że nowy Master jest wśród nas, zasilił cennik francuskiego producenta, zastąpił wysłużonego i naprawdę dobrego poprzednika oraz niektórzy z powodzeniem użytkują Mastera 2025 na pokładzie swojej firmy już teraz, co widać na polskich drogach. To chyba dobra wiadomość – pochlebna opinia lub popularność jednego z największych modeli użytkowych firmy Renault, a przede wszystkim całkiem niezłe warunki cenowe zaowocowały najwyraźniej dosyć szybkim startem popytu na świeżą maszynę do pracy, a zmiany nie przypominają bynajmniej ledwo widocznego podciągnięcia zmarszczek…




Inżynierowie postanowili delikatnie popracować nad odświeżeniem stylistyki Mastera, co poszło w kierunku dość kontrowersyjnym (przynajmniej moim zdaniem), ale furgon piękny być przecież nie musi, a skoro znajduje już klientów, to znaczy, że stylistycznie zjednał sobie już pierwszych zainteresowanych, dlatego porzućmy dany temat. Warto przyjąć, że Master uległ pod tym względem pewnym zmianom, a przede wszystkim nieznacznej poprawie uległy jego wymiary, co do spółki z dosyć kanciastą sylwetką ma się przekładać na wymiar praktyczny, a o to przecież chodzi w przypadku francuskiego busa. Master aktualnie zyskał na długości (około 86 milimetrów – wspominam o porównywalnych wielkościach pojazdu L3H2) i na szerokości (jakieś 10 milimetrów), ale za to wysokość i rozstaw osi charakteryzują się aktualnie delikatnie mniejszymi wartościami. Co interesujące, zmniejszyła się również podobno ładowność pojazdu – teraz wynosi ona 1 059 – 1 332 kilogramów. Niektórzy zapewne powiedzą, że wartości bezwzględne jawią się w tym przypadku w dosyć kontrowersyjnym świetle, niemniej ma to swój powód: lepsze, bogatsze i bardziej zaawansowane wyposażenie oraz podwyższony standard zaawansowania technologicznego – w dzisiejszych czasach nie pozostaje to bez większego znaczenia. Mało: czasami potrafi zaważyć na doborze właściwego samochodu. W ogóle czasami odnoszę wrażenie, że poszukiwanie każdego najmniejszego kilograma ładowności mniej zakrojone jest w przypadku wspomnianych tutaj furgonów – czynnikami decydującymi są natomiast często kwota zakupu, wyposażenie i komfort, jaki samochód jest w stanie zaproponować. Ten w poprzednim Renault Masterze nie był zły, ale dość mocno czuć było, że to pojazd użytkowy – nie, żeby to była zasadnicza wada, dopóki samochód bezawaryjnie funkcjonował i nie dostarczał zbędnych problemów, ale w następcy dostrzegam pewien zaznaczony potencjał na polepszenie sytuacji w tym zakresie, nie tylko ze względu na bogatsze wyposażenie, ale też nieco mniejszy silnik wysokoprężny 2.0 dCi – w tym przypadku w topowej odmianie 170 koni mechanicznych. Tylko widzicie – na tym polu Renault też obwieszcza delikatny regres w postaci gorszej dynamiki (11,3 sekundy versus 12,9 sekundy do 100 km/h), ale może odczucia w rzeczywistości powiedzą coś zupełnie innego? Przekonajmy się wspólnie:































No Comments