Jeżeli ktoś miałby ochotę zobaczyć ciekawe porównanie lub inaczej mówiąc, zestawienie trzech samochodów, które teoretycznie nigdy nie powinny być ze sobą porównywane – zachęcam do obejrzenia ósmego epizodu The Grand Tour. Trochę mnie poniosło, ponieważ największym kuriozum głównego materiału wcale nie było zestawienie jako takie, a próba udowodnienia, że najszybszy obecnie samochód przednionapędowy na torze Nürburgring, jest lepszy od motoryzacyjnych legend lat pięćdziesiątych. Pozwólcie, że wyjaśnię…
Gwoli jasności – ósmy odcinek był znakomity… Pomijając kilka wątków jak chociażby nieco geriatryczne zmagania w Jaguarze F-Type oraz mniej interesujący element tym razem w postaci „Conversation Street”. Podczas emisji tych fragmentów miałem nieodparte wrażenie jakoby poziom odcinka diametralnie „przysiadł”, niemniej jednak rozumiem, że prowadzący nie mogą wyłącznie jeździć samochodami w kłębach dymu, a wieku się nie oszuka. Czas więc na drugie spotkanie Jeremy’ego Clarksona z Fordem GT, ale tym razem z dala od normalnej drogi. Test dowiódł, że napędzane silnikiem V6 oraz limitowane GT jest bardzo szybkie, a jednocześnie spowodował u mnie chwilę zastanowienia. Bo widzicie – w moich oczach Ford stworzył drogą, znakomicie wyglądającą oraz ściśle limitowaną maszynę, a to oznacza, że bogaci tego świata wydali fortunę, by móc powiedzieć, że stać ich oraz zdążyli go kupić. W moim przekonaniu jednak kupili bez wątpienia niesamowitą maszynę, która za jakiś czas będzie osiągać horrendalne sumy na rynku wtórnym i bez wątpienia szybki samochód, ale z charakterem, którego pierwotna forma została przykryta cyfrowym płaszczem XXI wieku i już nie wspominam nawet o zamianie silnika V8 na turbodoładowane V6… Kluczem do sukcesu epizodu ósmego był jednak materiał główny – świetny „trip” Aston Martina DB4, Jaguara D-Type będącego tak naprawdę repliką oryginału i… Hondy Civic Type-R. Warto zobaczyć w całości…
Zakończę krótkim stwierdzeniem: więcej takich odcinków proszę!
Źródło zdjęcia: www.grandtourpolska.com.pl
No Comments