Projekt "Misja Zerowa Emisja"

Projekt „Misja Zerowa Emisja”

Ostatnimi czasy rozwój aut elektrycznych postępuje nie tylko wśród samochodów osobowych. Niemiecka marka, która, jak sama nazwa mówi, produkuje auta dla ludu, wkroczyła z projektem ,,Misja Zerowa Emisja”, realizowanym w Warszawie. Do klientów Ikei i sklepu H&M produkty będzie bowiem dostarczać elektryczny Volkswagen.

Dysponujący mocą 136 koni mechanicznych i maksymalnym momentem obrotowym wynoszącym 290 Nm e-Crafter, jest pierwszym samochodem użytkowym z napędem elektrycznym producenta z Wolfsburga. Za przekazywanie momentu obrotowego na przednią oś odpowiada jednostopniowa skrzynia biegów. Co ciekawe, korzystając ze złącza CCS o mocy ładowania 40 kW (89 stacji tego typu w Polsce), czas ładowania tego „dostawczaka” do 80% zajmuje 40 minut, jednak kiedy będziemy musieli skorzystać ze stacji Wallbox AC, ładującej auto prądem zmiennym o mocy zaledwie 7,2 kW, na naładowanie baterii do pełna będziemy musieli już poczekać 5 godzin i 20 minut. Deklarowany zasięg auta wynosi 173 kilometry. Prędkość maksymalna została celowo ograniczona do 90 km/h, co według producenta odpowiada potrzebom firm kurierskich, działających w dużych miastach. Silnik, przekładnia i mechanizm różnicowy e-Craftera to jeden niewielki moduł konstruowany w niemieckiej fabryce w Kassel.

Projekt "Misja Zerowa Emisja"
Volkswagen e-Crafter (2019)

W Poznaniu natomiast, gdzie mieści się m.in. fabryka produkująca modele Caddy i Transporter, 2 stycznia br. w ramach wcześniej wspomnianego projektu, Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych przeprowadziło badania. Głównym ich celem było sprawdzenie, czy tego typu samochody użytkowe są przyjazne dla środowiska i efektywne pod względem ekonomicznym. Poza oczywistym, w tym przypadku, analizowaniem emisji CO2, zwrócono również uwagę na całkowite koszty posiadania tego typu pojazdu. e-Crafter to dopiero początek rozwoju niemieckiej marki w tym kierunku. Do tejże gamy dołączą również dwa dość popularne modele w nowej, elektrycznej odsłonie. Volkswageny Caddy oraz Transporter z napędem elektrycznym zostaną wprowadzone do sprzedaży w przyszłym roku.

Warto wspomnieć, że w samej Warszawie kurierzy transportują ponad milion ton różnego „kalibru” ładunków. W samym Śródmieściu dziennie wykonuje się około 20 tysięcy operacji załadunku i rozładunku. Według ekspertów w Warszawie ponad 60% zanieczyszczeń powoduje transport drogowy. W celu przeprowadzenia rzetelnego i miarodajnego testu, oprócz elektrycznego Craftera na drogi wyjedzie drugi egzemplarz tego modelu z jednostką wysokoprężną.

e-Crafter powstał oczywiście w oparciu o drugie wcielenie Craftera, który został wprowadzony do sprzedaży w 2017 roku. Pierwszy elektryczny samochód użytkowy został wzbogacony o nowoczesne systemy bezpieczeństwa i multimedialne, a w dodatku do wielu z nich nie musimy dopłacać. Lista wyposażenia seryjnego jest obszerna i obejmuje np. system Park Pilot (16 czujników parkowania rozparcelowanych w różnych miejscach karoserii), automatyczny hamulec aktywujący się po kolizji, który będzie występował w niedawno opisywanej przeze mnie, nowej Maździe 3, system zapobiegający skutkom podmuchu bocznego wiatru oraz reflektory wykonane w technologii LED. Jeżeli chodzi o elementy wyposażenia, które zadbają o nasz komfort, to w standardzie znajdziemy podgrzewane siedzenia, automatyczną klimatyzację, systemy Discover Media i App Connect, znane z innych modeli Volkswagena, interfejs telefonu komórkowego i sterowanie radiem za pomocą mowy. Ciekawą pozycją z wyposażenia dodatkowego jest ,,Car Inform & Guide”, czyli skarbnica mobilnych usług internetowych w postaci jednej „apki” na naszym smartfonie.

Projekt ,,Misja Zerowa Emisja” nie przyniósłby oczekiwanych efektów, gdyby nie Przemysłowy Instytut Motoryzacji i Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych, albowiem te organizacje opracowały metodologię badania i przeanalizują wszystkie dane. Moim zdaniem tego typu przedsięwzięcie było jak najbardziej potrzebne i bardzo się cieszę, że coś takiego się odbywa. Nie ukrywam, że nie jestem zwolennikiem tego typu motoryzacji, ale jeśli niesie to ze sobą znikome zanieczyszczenie środowiska, to, co do samochodów użytkowych, jak najbardziej jestem na tak. Jedyną barierą jest, póki co, zasięg, dlatego obecnie takie auta mogą być używane jedynie w dużych miastach. W przypadku samochodów sportowych jednak na razie nie wyobrażam sobie tego, aby silniczek od suszarki mógł zastąpić na większą skalę, dajmy na to, poczciwą, widlastą „ósemkę”.

Miłosz Woźniak

No Comments

Leave a Comment

*