Temperatury nieubłaganie zbliżające się ku grubej, czerwonej kresce wskazującej 0 stopni Celsjusza i kolorowe liście wichrujące na wietrze. Podczas, gdy polska, złota jesień znajduje się w fazie kulminacyjnej, inżynierowie z Wolfsburga ujawniają światu najnowszą odsłonę auta uwielbianego przez miliony kierowców. 46-letnia historia Volkswagena Golfa –pospolitego, prostego konstrukcyjnie pojazdu dla ludu, który skradł wiele serc, zaowocowała ósmą generacją tego modelu. Czy zaawansowana technologia idzie w parze z uśmiechem i niezapomnianymi emocjami, jakie wywoływały starsze generacje tego modelu? Obawiam się, że nadmiar nowoczesności nieco ochłodził wizerunek zarówno siódmej jak i ósmej generacji, która w salonach pojawi się w grudniu. Golf nie jest już taki ciepły i przytulny jak kiedyś…
Pod maską nowego Volkswagena Golfa zagoszczą jednostki benzynowe (TSI), wysokoprężne (TDI), hybrydowe (eHybrid) oraz te zasilane gazem ziemnym (TGI). Do gamy silnikowej nie różniącej się nad wyraz od tej, która występowała w poprzedniej generacji, dołączą dwa trzycylindrowe silniki benzynowe o mocy 90 i 110 koni mechanicznych oraz dwie czterocylindrowe jednostki diesla dysponujące mocą 115 i 150 koni mechanicznych. Volkswagen stawia na ekologię i póki co nie mam tu na myśli napędów hybrydowych. Trzycylindrowe TSI będą wyróżniać się ekonomią oraz niską emisją spalin, a w wariantach wysokoprężnych producent zastosował podwójny wtrysk czynnika AdBlue, dzięki czemu emisja szkodliwych tlenków azotu spadnie o 17% w stosunku do poprzednika. Odmiany hybrydowe natomiast zostaną wzbogacone o rozrusznik pasowy oraz akumulator o napięciu wynoszącym 48V. Jest to niewątpliwy debiut tej technologii w koncernie VAG. W sumie Volkswagen zaoferuje nam trzy warianty eTSI (110, 130 i 150 KM) oraz dwie jednostki eHybrid wyposażone w technologię plug-in. Pierwsza z nich zaoferuje moc 204 koni mechanicznych, natomiast druga otrzyma 245 koni mechanicznych i znajdzie się pod maską dobrze znanej z poprzedniej generacji odmiany GTE.
Stylistyka nadwozia ósmej generacji Golfa zamyka pewien etap w historii tego modelu, ponieważ nie ujrzymy w salonach trzydrzwiowej odmiany tego auta. Ponadto mam wrażenie, że sylwetka nowego Golfa jest znacznie łagodniejsza w stosunku do poprzednika. Zaokrąglone rysy nadwozia oraz odrobinę dziwaczne przednie reflektory, w mojej opinii nie służą ósmemu wcieleniu hatchbacka od Volkswagena. Tylna część nadwozia zwraca uwagę obserwatora na zmodernizowane końcówki wydechu oraz nadmiernie rzucające się w oczy reflektory, które także nie grzeszą urodą. Prostota, którą uwielbialiśmy w poprzednich odsłonach Golfa, przerodziła się w pogoń za nowoczesnymi, często przekombinowanymi kształtami ze strony koncernu VAG. Doskonałym przykładem mojego wniosku jest poliftowa wersja trzeciej generacji Škody Octavii, która niebawem zyska następcę.
Wnętrze Golfa ósmej generacji również znacznie zbliży się ku nowoczesnej technologii. Analogowe wskaźniki zostały całkowicie zastąpione przez wyświetlacz o przekątnej 10,25-cala, wraz z ekranem multimedialnym o przekątnej 8 lub 10 cali, który zastąpił klasyczne pokrętła ustawiania klimatyzacji. Ponadto zostały one wyposażone w moduł eSIM, który jest nam doskonale znany z odświeżonej wersji Volkswagena Passata. Uzupełnieniem cyfrowego kokpitu jest wyświetlacz HUD przedstawiający nam wszystkie niezbędne informacje na przedniej szybie samochodu.
Na koniec kilka słów o pakietach stylizacyjnych, które uzupełnią naszego Golfa o odpowiednie elementy wyposażenia. Najważniejszą zmianą względem poprzedników w tym aspekcie jest fakt, że wersje Trendline, Comfortline i Highline zostaną skompresowane do jednego worka specyfikacji o nazwie Life. W konfiguratorze pojawią się również warianty Style oraz R-Line. Nie zabraknie też edycji specjalnych utożsamianych z najbardziej rozchwytywanym modelem Volkswagena. Mowa tu o wersjach GTI, GTI TCR, GTD, R oraz wcześniej wspomnianej GTE. Wiadomo już, że podstawowy pakiet specyfikacji będzie zawierał m.in. reflektory oraz klastry świateł tylnych wykonane w technologii LED, Keyless Start (bezkluczykowy system uruchamiania samochodu), We Connect oraz We Connect Plus (dostęp do mobilnych usług i personalizacji naszego samochodu z pozycji smartfona), wielofunkcyjną kierownicę, klimatyzację automatyczną, system utrzymania pasa ruchu, nową wersję asystenta skręcania, system monitorowania obszaru przedniego z systemem ochrony pieszych oraz Car2X (innowacyjny w grupie VAG system informujący nas o panującej sytuacji na drodze, dzięki komunikacji z innymi pojazdami wyposażonymi w to oprogramowanie, które przede wszystkim ma na celu usprawnienie ruchu drogowego). Z ciekawszych punktów wyposażenia opcjonalnego należy wspomnieć o nagłośnieniu firmy harman/kardon o mocy 400 Watt, systemie adaptacyjnego zawieszenia (DCC) oraz technologii Travel Assist, która na szczęście tylko częściowo zabiera kierowcy przyjemność z samodzielnego prowadzenia samochodu, ponieważ z przyczyn dotyczących bezpieczeństwa, co najmniej jedna ręka osoby prowadzącej Golfa musi znajdować się na kierownicy.
Volkswagen Golf ósmej generacji znacznie różni się od swojego poprzednika. Czy ryzykownie wyrafinowana stylistyka ma rację bytu w aucie, które od zawsze słynęło z nadzwyczajnej solidności i prostoty? Zważając na oczekiwania „podręcznikowego” kierowcy dzisiejszego Golfa wydaje mi się, że ten nowy zdobędzie portfele wielu potencjalnych klientów, lecz o tym w pełni przekonamy się w przyszłym roku. Nie będę natomiast ukrywał, że nowe wcielenie Golfa traci w moich oczach w porównaniu do wcześniejszych generacji, które posiadają w sobie to „coś”, co w ósmej odsłonie zostało przyćmione przez nadmiar współczesnej motoryzacji. W wyniku tego zjawiska, nowy Golf narzeka na brak charyzmy i klasycznych nawiązań do przodków, jakich nie brakowało w poprzednich generacjach tego jakże popularnego modelu. Motoryzacyjna zima (a także ta astronomiczna) zbliża się nieuchronnie.
Miłosz Woźniak
No Comments