Master kontener – wirtuoz transportowy w plener
Uważałem kiedyś, że transport lądowy mógłby stanowić fascynujące zajęcie. Nowe krajobrazy, odkrywanie jak do tej pory nieznanego, bycie trochę Kolumbem własnej rzeczywistości, a przede wszystkim stałe obcowanie z maszyną. Wydawało mi się to nader fascynujące do momentu, kiedy zaszyfrowane tajniki życia w drodze nie zaczęły być dla mnie zdecydowanie bardziej czytelne – tygodnie poza domem, zamknięta przestrzeń „wypoczynkowa”, praca w oparach nocnego rozluźnienia, zmęczenie i… Mógłbym w sumie tak długo, ale przyznać muszę, że funkcjonowanie na szlaku ma w sobie coś pociągającego, taki pierwiastek niepewności, przymus radzenia sobie w trudnych sytuacjach, taka krzyżówka wypełniana teraz, w czasie rzeczywistym. O ile jednak dawno już sobie wytłumaczyłem, że kierowca zawodowy przypomina trochę pionka z Monopoly, a jego życie planszę tejże gry, o tyle moja fascynacja urządzeniami transportowymi pozostała.
Bardzo się ucieszyłem, kiedy zobaczyłem kilkudniowy obiekt mojej codzienności, a tym samym obiekt mojej kolejnej recenzji – Mastera w zabudowie kontenerowej Tensa, ładnego, w kolorze Szary Urban. To była jedna z najdroższych opcji testowanego „mistrza”, niemniej z estetycznego punktu widzenia bardzo doceniam, że schludnie zlicowano kolorystycznie całą zabudowę i Master wyglądał na bogatszego, niż był w rzeczywistości. Oczywiście wyposażeniowo trudno było na cokolwiek narzekać (może na brak skórzanej kierownicy, ale powtarzam to w każdej recenzji największego Renault do 3,5 tony) – miałem asystenta pasa ruchu, czujnik deszczu i zmierzchu, tempomat, kombajn Media Nav Evolution, który w przypadku Mastera szybciej trafia w mój gust, z kuriozalnego trochę powodu – przy wyświetlaczu ma port USB, podczas gdy R-Link Evolution, choć teoretycznie lepszy, tego nie ma, elektryczne szyby i lusterka czy światła przeciwmgielne. Ubolewam, że Renault brakuje wyższej klasy reflektorów, no ale Master to już nie młodzieniaszek – jest nad czym popracować.
Generalnie, lubię ten samochód – za prostotę, rozwiązania przemyślane i dostosowane pod użytkowy charakter pojazdu, silnik o mocy 165 koni mechanicznych, który nie jest imponujących rozmiarów, niemniej akustycznie daje poczucie siły (w rzeczywistości jest raczej średnio) i komfort resorowania. Oczywiście poduszka to żadna, niemniej Master pokonuje wszelkie nierówności dosyć gładko – pomijam te naprawdę głębokie. Dla poszukiwaczy towarzysza codziennej pracy może to być interesująca opcja, którą bezwzględnie warto brać pod uwagę, tylko proszę mieć na względzie, że konkurencja może więcej – niekoniecznie w bardziej wysublimowany sposób, ale nie szukamy tutaj idealnie ogolonych nóg.
Podsumowanie i to, co w przypadku recenzowanego samochodu najważniejsze – prezentacja zabudowy kontenerowej Tensa:
No Comments