Cupra Leon ST 1.5 eTSI 150 KM DSG7

Cupra Leon ST 1.5 eTSI 150 KM DSG7 – test

Próba charakteru

Książę ciemnej dzielnicy i nakłaniania do nieprzyzwoitych zachowań gości u mnie po raz drugi. Nie ukrywam – cieszę się, że hiszpańskie atelier marki obdarzyło moją osobę takim zaufaniem i otrzymałem wyjątkową możliwość skonfrontowania własnego charakteru z charakterem Cupry Leona Sportstourer, nawet, jeśli pod tą mroczną osłoną niegrzecznego młodzieniaszka kryje się zwykły Seat Leon. Postanowiłem jednak postawić wszystko na jedną kartę i zadać usportowionemu kombi precyzyjne, konkretne pytanie: ile możesz dać mi tego sportu, o którym Twoja branżowa / firmowa matka tyle wspomina? Myślę, że poznałem odpowiedź…

Biorąc pod uwagę całość i kompletację samochodu jako takiego, widoczny na profesjonalnie wykonanych zdjęciach Leon potrafi w znacznej mierze zaoferować podobne wartości, co nieobecny już na redakcyjnym parkingu Hiszpan z niemieckim tatą o mocy 190 koni mechanicznych. Wciąż to praktyczne kombi potrafiące swoim rozmiarem ucieszyć potrzeby niejednej rodziny, ponieważ bagażnik pomieści całkiem sporo, a na kanapie będzie wystarczająco dużo miejsca, by obok fotelika z uroczym niemowlęciem usiadła jeszcze ulubiona teściowa. Nie zapominajmy, że to samochód przeznaczony do normalnego, codziennego użytku, więc może być znakomicie wyposażony (aktualny egzemplarz ma skromniejsze nieco wyposażenie, ale wciąż nie ma zupełnie mowy o biedzie – takiej w marce Cupra raczej nie uświadczymy), gwarantuje wystarczający komfort resorowania, choć do tego jeszcze wrócimy, i potrafi być satysfakcjonująco gładki oraz bezproblemowy w codziennym użytkowaniu. To bardzo miłe. Jest kilka zmian względem jasnoszarego egzemplarza, którym jeździłem w bieżącym roku: ten również posiada szary lakier nadwozia, choć delikatnie przypomina jeansy, które czasami zakładam, jest mniej akcentów miedzianych, zwykłe, choć wciąż dobrze podtrzymujące ciało fotele, które dodatkowo są całkiem wygodne i belka skrętna w tylnym zawieszeniu, co wszem i wobec ogłasza, że mamy do czynienia z podstawową odmianą napędową 1.5 TSI o mocy 150 koni mechanicznych. Czy belka skrętna wpływa na komfort resorowania? Subiektywnie raczej nie – Wasze mamy nie powinny narzekać, że jest mało komfortowo, niemniej z DCC było jeszcze lepiej, a zawieszenie na wybranych nierównościach potrafi w dalszym ciągu tłuc. Poza tym: mówimy o tych samych niedociągnięciach, co kilka miesięcy wcześniej – rozczarowującym wyciszeniu kabiny, skomplikowanym interfejsie multimediów, oszczędnościach produkcyjnych, które nie odbijają się niestety w cenie dla konsumenta (brak flokowania kieszeni drzwiowych czy brak podświetlenia nastrojowego tylnych drzwi) tudzież opóźnionej reakcji skrzyni DSG na polecenia kierowcy, ale właśnie, układ napędowy…

To właściwie kopia tego, czym jeździliśmy ostatnio w Octavii Sportline, czyli półtoralitrowy silnik benzynowy wzbogacony o układ miękkiej hybrydy i de facto nie mam z tym żadnych problemów – Cupra z taką jednostką odznacza się wystarczającą dynamiką, przyjemną dla portfela oszczędnością oraz płynącymi z wykorzystania miękkiej hybrydy argumentami, czyli gładszym uruchamianiem silnika benzynowego na postoju. W zasadzie, to wszystko, czego potrzeba w nowoczesnym, przyzwoicie zrobionym i satysfakcjonującym gospodarczo firmy samochodzie, ale czy tego chcemy od marki, której logo krzyczy: „dam Ci frajdę i niezapomniane wrażenia emocjonalne!”?

Rozumiem zaimplementowanie Leonowi podstawowego układu napędowego, ale jednocześnie zdaję sobie doskonale sprawę, że to zabieg podyktowany biznesem i chęcią zarobku, a mówiąc bardziej z punktu widzenia marketingowego: radosne otworzenie się na szersze grono klientów. Mogę się z tym nie zgadzać, ale rozumiem pobudki hiszpańskiej firmy, której celem jest nieustanny i efektywny rozwój. To cieszy, bo jednocześnie pokazuje, że atrakcyjny etos Cupry przekonał do siebie dużą część społeczeństwa, niemniej dla mnie – entuzjasty motoryzacyjnego – wyraźnie oznacza rozdrobnienie charakteru marki, która piętnaście do 20 lat wstecz oznaczała rozwiązania wyjątkowe i przesiąknięte samochodowymi emocjami. Oznacza również trafianie do klientów, dla których sportowe naleciałości oraz frajda z prowadzenia są najwyraźniej cechami drugorzędnymi – wystarczy samochód nowoczesny, upakowany wyposażeniem oraz wybijający się charakterystyczną stylistyką; inny, w pewien sposób wyjątkowy. Do 95% realnych sytuacji oraz stagnacji w miejskim korku te 150 koni będzie i tak z nadwyżką wystarczające. Powiem zatem w ten sposób: oczekujesz praktycznego towarzysza codzienności, który będzie całkiem satysfakcjonujący (jako sztandarowe odzwierciedlenie technologii Volkswagena) i wystarczający, a przy okazji wzbudzisz delikatną zazdrość u „wspaniałego i życzliwego” sąsiada, to Cupra Leon ST 1.5 eTSI będzie dla Ciebie odpowiedni, a jako człowiek odbierający motoryzacyjne wychowanie od kultowej trójki programu „Top Gear”, czytający sztandarowe czasopisma polskiej branży motoryzacyjnej oraz podkreślający, że samochód nie jest zwyczajnym urządzeniem z czterema kołami, muszę powiedzieć, że to przykład absolutnego uprzedmiotawiania biznesu samochodowego, który nie powinien był się zdarzyć. Wspomniany układ napędowy powinien zostać w Golfie, Octavii tudzież konkurencyjnym Seacie Leonie, ale zasilenie gamy Cupry oznacza niesłowność producenta i osłabienie pierwotnego charakteru marki, którą po raz pierwszy zobaczyłem na targach w Poznaniu. To jak oferowanie Lamborghini z jednostką od kosiarki, monster trucka z silnikiem 1.0 produkcji Forda czy ultra nowoczesnego sprzętu wideo z kartą pamięci o pojemności 2 gigabajtów. To wsadzanie do bolidów Formuły 1, czyli obiektów potężnej ekscytacji oraz emocji, silnika z odkurzacza. Nie chodzi wcale o samo działanie, bo to jest nienajgorsze, czego dowodzi recenzowany Leon 1.5, a o sam fakt uporczywych i niepotrzebnych zmian, przekładania każdego aspektu naszego życia na liczby i zatracanie pierwotnych wartości. Cupra Leon to dla mnie samochód uniwersalny z dużą ilością mechanicznych rumaków pod maską, niemniej dla pana Grzegorza będzie to zwyczajna maszyna z atrakcyjną stylistyką i wówczas absolutnie wszystko będzie tutaj do siebie pasować. Świat niepostrzeżenie się zmienia.

Cupra Leon ST zdał więc próbę całkiem nieźle, ale moją próbę tylko połowicznie…

Recenzja wideo Cupry Leona ST 1.5 eTSI

Opracowanie: Patryk Rudnicki
Zdjęcia: Bartosz Kowalewski / BKfoto

No Comments

Leave a Comment

*