Czego nauczyła mnie Škoda Enyaq – ta odświeżona?
Nawet samochody elektryczne są poddawane modernizacjom, bo przecież chodzi o cykl życia produktu. Nikt się chyba nie zastanawia natomiast, jak to będzie wyglądać po kilku latach użytkowania – ile będzie realnie warty pojazd elektryczny i czy stopniem degradacji akumulatora nie zrzuci nas przypadkiem z krzesła. Badania wykazują, że nie wygląda to aż tak przerażająco, jak w najciemniejszych scenariuszach kreowanych przez mocnych przeciwników elektryfikacji, ale to chyba temat na inną okazję. Zebraliśmy się tutaj dlatego, że urządzenie w pełni elektryczne, które pozwoliło mi spojrzeć przychylniejszym okiem na brak jednostki spalinowej w samochodzie i bardziej otworzyć się na trochę naciąganą ideologię motoryzacji ekologicznej, przeszło wspomnianą modernizację – Enyaq przeszedł modernizację. W niniejszej recenzji bardziej mnie interesować będą zmiany wokół systemu zarządzania pokładową energią, zużycia tejże energii, dogadywania się z polską infrastrukturą ładowarek tudzież szybkiego przyjmowania energii na pokład, niż pewne zmiany wokół estetyki pojazdu. Zapraszam do wielu kilometrów najnowszą Škodą Enyaq:



















No Comments