Range Rover Velar Dynamic SE D200 MHEV

Range Rover Velar Dynamic SE D200 MHEV – test

Będziesz ukontentowany, o ile zaakceptujesz mocno chudszy portfel

Czy manifestem będzie kostium brytyjskiego lokaja na organizowanej przez dobrych znajomych prywatce? A może odzianie się w złote dodatki podczas rozpoczęcia nowego roku szkolnego? Czy manifestem – w taki czy inny sposób – może być kupno samochodu od Land Rovera? Coś w tym jest, że przeważającą większość sytuacji w codziennym funkcjonowaniu, traktujemy jak rewię mody – dobrze ubrani, najlepiej w markowe fatałaszki zakupione w galerii handlowej na przecenie, z relatywnie drogimi elementami, oblani perfumami o prestiżowym zapachu, ale od pośrednika. Czy jest w tym coś złego? Nie, dopóki robi się to wyłącznie dla siebie i dla własnego samopoczucia. Gorzej, kiedy do akcji wkracza przerośnięte i skrzywdzone kiedyś ego, bo wówczas ludzie potrafią robić mocno przekoloryzowane i niepotrzebne rzeczy.

Wróćmy zatem do pytania, czy nabycie RR Velara może uchodzić za przejaw manifestu własnych finansów? Po sprawdzeniu kilku brytyjskich modeli zostałem trochę przyzwyczajony do myśli, że wejście do świata zarządzanego przez angielskie konwenanse nie jest zwyczajnie tanie – w tym przypadku nawet poukładani Niemcy potrafią rozszerzyć oczy i patrzeć z niedowierzaniem. Jasne, Velar jest w dużej mierze rozwinięciem koncepcji z innych modeli grupy, co może wnosić delikatną konsternację i niezadowolenie z unifikacji gamy, ale z drugiej strony to powielanie bardzo satysfakcjonującej formuły, co już takie złe chyba nie jest. Czy ocenianie jednak większego modelu przez wałkowany dzisiaj często pryzmat finansowy jest słuszne? Czy koncepcja większego samochodu typu SUV, który zbudowano również wokół połączenia luksusu i uterenowionego charakteru, potrafi być na tyle dobra, że pozostaje otwarte perorowanie na temat pieniędzy? Tutaj mamy większe możliwości (napędowe), automatycznie rosną więc oczekiwania, zatem jak to jest z hitem sprzedażowym grupy JLR? Zapraszam na film…

Patryk Rudnicki

No Comments

Leave a Comment

*