Kwestia potrzeb
Co by tu napisać świeżego, byście nie pomyśleli, że jestem dofinansowywany przez firmę Renault, a jej samochody otrzymuję po uprzednim pstryknięciu dwoma palcami… Moja linia obrony: nie jadłem nigdy ślimaków, język francuski nie wydaje mi się fascynujący, a do Paryża ciągnie mnie, jak weganina do produktu mlecznego. Z Renault Mégane jesteśmy mimo wszystko jak starzy znajomi – spotkanie co pewien czas to ekscytujący dodatek codzienności, tym bardziej, że jest ku temu dobra okazja…
Z tą okazją to jednak trochę naciągana sprawa – hatchbacka z francuskim wąsem znamy doskonale i wiemy, że wycieraczka pozostawia nieprzyzwoitą połać nieoczyszczonej szyby, kieszeniom brak flokowania, zaś ogólnemu spasowaniu materiałów polotu klasy wyższej, choć nikt przy zdrowych raczej zmysłach od Mégane tego nie wymaga. Ten sam pojazd jednak, potrafi zaoferować świetną pozycję za kierownicą, łechcący zmysły design, poprawioną i nowoczesną technologię oraz poczucie obcowania z wystarczającym standardem przyzwoitości. Za każdym razem dobrze się czuję prowadząc Renault Mégane, czując jego wypośrodkowany charakter i angażowanie kierowcy (nie mówię teraz o ziejącym ogniem wariancie R.S.), optymalną wielkość i chęć podążania za oczekiwaniami klientów marki Renault. Jasne, przeszkadza mi brak miejsca na stopy z tyłu, choć jestem niczym statystyczny mieszkaniec blokowiska i dobrze się czuję, opuszczając fotel maksymalnie w dół, a „Meg” daje taką możliwość. Przeszkadza mi również mentalnie zmniejszony do zaledwie 261 litrów bagażnik w testowanym egzemplarzu (w kompakcie!; to jak byście kupowali familijną paczkę chrupek kukurydzianych, która po otwarciu jest wielkim rozczarowaniem i została wypełniona do połowy), niemniej ma to swoje uzasadnienie.
Testowany samochód to hybryda z możliwością ładowania jej z gniazdka, co niesie za sobą garść bezapelacyjnych zalet (na przykład jazda na dystansie około 45 kilometrów czysto elektryczna) jak i wad (jak wspomniałem: zmniejszony bagażnik czy zbiornik na benzynę, który posiada 39 litrów z rezerwą). Warto mieć na względzie, że takim kompaktem pokonamy maksymalnie 500 kilometrów (zakładając pełne obydwa zbiorniki) i zaczniemy w stresie poszukiwać stacji benzynowej. Zanim podsumowanie, jedno bardzo ważne pytanie: czy Mégane E-TECH hatchback różni się konstrukcyjnie od praktyczniejszej, choć również ułomnej pod względem dostępnej przestrzeni bliźniaczki Grandtour? Nie, choć dane techniczne wskazują pewne drobnostki: akumulator trakcyjny posiada 10,4 kWh pojemności (w kombi mieliśmy 9,8), a silnik elektryczny rozwija swój moment obrotowy w nieco szerszym zakresie. Czy odczujemy to?
Renault Mégane Intens E-TECH hatch Renault Mégane Intens E-TECH hatch E-TECH to dodatkowe funkcje Renault Mégane Intens E-TECH hatch Adaptacyjny tempomat z asystentem jazdy w korku Renault Mégane Intens E-TECH hatch Renault Mégane Intens E-TECH hatch Renault Mégane Intens E-TECH hatch To dobrze wyglądający plastik 😉 Renault Mégane Intens E-TECH hatch Renault Mégane Intens E-TECH hatch Renault Mégane Intens E-TECH hatch Jedynie 261 litrów Renault Mégane Intens E-TECH hatch W sumie: 160 koni Renault Mégane Intens E-TECH hatch Renault Mégane Intens E-TECH hatch Renault Mégane Intens E-TECH hatch
No Comments